10.04.2011r. - kilka kopulacji z pierwszym samcem, pozostawione na kilka h w jednym pojemniku. Bez najmniejszych objawów agresji.

08.05.2011r. - jedna kopulacja z młodszym samcem, do tego w dość nerwowej atmosferze ze względu na agresję samicy.

Samica trzymana w terrarium o wymiarach 20x30x45.

Wilgotoność w granicach 80% oraz temperatura 26-7 stopni.

Po odebraniu kokonu w środku znajdowały się nimfy II w ilości około 100szt. kilka jaj było niezapłodnionych, 2 nimfy martwe. 07.10.2011r - nimfy zaczęły delikatnie ciemnieć na odnóżach. Dnia 12.10.2011r. zdarzyła się niezbyt miła sytuacja, z nieznanych mi przyczyn w inkubatorze pojawiła się ogromna liczba roztoczy. Prawdopodobnie jedna z nimf dostała się pod sporą wartstwę papieru i tam niestety padła i zaczęła się rozkładać. Wilgotność i wysoka temperatura sprzyjały rozwijaniu się plagi. Na moje szczęście znajdowały się one tylko w jednym rogu pojemnika w wielkim skupisku. Zabiły one około 6-7 nimf. Po zauważeniu plagi natychmiast przekładałem nimfy po jednej do nowego inkubatora każdą dokładnie oglądając. Po około 4h wszysytko było przełożone, po tym incydencie roztocza nie powróciły. Dnia 19.10.2011r. 2 pierwsze sztuki wskoczyły na L1. 23.10.2011r. wszystkie pajączki, króre przetrwały są już po pierwszym linieniu.
Na szczęscie!